Medytacje nad odchudzającym piwem
Data 08. kwi, 2008 dodał ilona w Odchudzanie
Sceptycy mówią, że kaloryczne, że brzuch od niego rośnie (tworząc tzw. „mięsień piwny”), entuzjaści bronią go przytaczając działanie oczyszczające nerki, czy posiadane wartości odżywcze. Spotkałam się z opinią, że mięsień piwny kobietom nie grozi i że pijąc piwo nie odczuwamy głodu. Z drugiej strony podczas piwa picia mamy większą ochotę na słone kaloryczne przegryzki – chipsy, orzeszki, paluszki, które łatwo „wchodzą w boczki”.
Pierwsze ogródki piwne już za chwilę zaczną kusić, a ciepła pogoda sprzyjać grillowaniu, tak że postanowiłam zbadać, jak to tak naprawdę jest z tym piwem. Tuczy, czy nie?
Najbardziej zaskoczyła mnie opinia Międzynarodowego zespołu naukowców pod przewodnictwem prof. Shela Gorinsteina z Uniwersytetu Hebrajskiego. Otóż stwierdzili oni, że piwo ma właściwości odchudzające!!!! Nie ukrywam, że ucieszyła mnie ta wiadomość, ale wczytałam się dokładniej w te wyniki badań i okazało się, że właściwości odchudzające oczywiście ma, ale nie całe piwo, ale liofilizat piwa, czyli to, po pozostaje po odparowaniu z niego wody i alkoholu, a sam alkohol jest wysokokaloryczny, eh.. Naukowcy brytyjscy również głoszą tezę, że piwo nie tuczy. Przebadali kobiety i mężczyzn w Czechach w wieku 25-40 lat i stwierdzili, że trunek ten nie wpływa na wagę i wielkość brzucha u mężczyzn, a kobiety wyszczupla! Z tym, że podając te dane użyli słowa „prawdopodobnie”, więc podeszłam do tego z dystansem, jak do wszystkich badań brytyjskich naukowców;)
Spotkałam się z opinią, że od piwa nie tyjemy, gdyż powoduje ono odwodnienie tkanek, a dodatkowo ma pozytywny wpływ na proces spalania węglowodanów i tłuszczów, które zostają szybciej przetrawione.
Jak by tego było mało, piwo zawiera potas, fosfor, magnez, wapń i sód. Jest źródłem witamin z grupy B, B1, B2, PP oraz B12, a witamina B1 wpływa korzystnie na przemianę materii.
Niby wszystko pięknie, idealnie, ale skąd pogląd, że od piwa rośnie brzuch?
Otóż samo piwo nie sprzyja tyciu, ale wszystkie „dodatki”, które pochłaniamy w trakcie jego picia, czyli golonka, chipsy, paluszki, orzeszki, itp. Chmiel, alkohol i węglowodany zawarte w piwie wyostrzają niestety apetyt. I to właśnie głównie tuczy nas jedzenie, które spożywamy pijąc piwo, a nie sam napój.
Oczywiście samo w sobie piwo też jest kaloryczne. Jego kaloryczność zależy głównie od zawartości alkoholu: 100 ml to od 43 kcal (jasne) do 60 kcal (ciemne, dosładzane). Na litr piwa przypada więc od ok 450 kcal do 600 kcal, z tego 2/3 kcal pochodzi z alkoholu.
Oczywiście w swych poszukiwaniach piwnych musiałam i znaleźć wersję piwa niskokalorycznego;) Istnieje piwo „light”, a owo „light” polega na małej zawartości alkoholu i obniżonej z tego względu wartości kalorycznej. Przykładem takiego piwa jest np. Karmi, powszechnie uznawane jako piwo „kobiece”
Cóż.. Czy piwo tuczy, czy też nie, we wszystkim należy umieć zachować umiar, a wtedy i ciało i duch będą piękne i szczęśliwe
Cała tajemnica tkwi w sposobie spożywania piwa. Polecam tekst http://wolnakuchnia.com/o-piwie-slow-kilka-czesc-ii-wartosci-odzywcze-i-walory-zdrowotne-piwa.html – wiele wyjaśnia jeśli chodzi o właściwości piwka
heh… tuczy czy nie jak tu grillować bez piwa???
chyba warto wypocić się na siłowni, żeby później napić się zimnego piwa:) choć bardzo przydatna wiadomość, że karmi jest mniej tuczące… niby to takie oczywiste a jednak nie każdy na to od razu wpada:)
A ja uważam,że piwo tuczy. Im więcej alkoholu w piwie, tym więcej kalorii. Więc może piwo bezalkoholowe? Oby tylko nie powodowało uczucia głodu. Mnie osobiście po piwie “ssie” okropnie w żołądku i jestem śpiąca. Więc za nim nie przepadam.